– „Za mundurem panny sznurem”, a jeszcze lepiej jeśli za mundurem pójdzie ta jedyna i to przed sam ołtarz. 🙂 Gdy poznałem tych dwoje od razu pomyślałem jak oni do siebie pasują i na jak szczęśliwą parę wyglądają, myślę że nie tylko ja jeden miałem takie myśli. Było mi bardzo miło towarzyszyć im w tym wyjątkowym dla nich dniu, pełnym uśmiechu i ciepła. A smaczkiem dopełniającym całości był niewątpliwe ubiór Pana Młodego i towarzyszący mu koledzy tworzący szpaler przy wyjściu z kościoła, szkoda że śluby wojskowe nie trafiają się tak często. Zapraszam do przewijania w dół by przenieść się na chwilę w ten dzień, ich dzień! 🙂